Niepokonani ... to już było - Kwazar 3-0 United Team

W 9. kolejce II SosLigi los zestawił ze sobą dwie drużyny, które znały się jak łyse konie. Wiele wspólnych gier, nie tylko ligowych, ale także wspólne wynajmowanie hali, sparingi czy też mieszanie drużyn przy okazji różnych rozgrywek, czy chociażby transfery między drużynami (przeważnie z Kwazaru/Rege Boys do United Team) - wszystko to sprawiło, że obydwa zespoły nie mają przed sobą jakichś większych tajemnic.

W meczu z Kwazarem zabrakło dwóch zawodników - wracającego po kontuzji Mirosława Dziurowicza i zaginionego w akcji Tomasza Bojdy. Za to do składu po kontuzjach wrócili Tomasz Stolecki i Damian Gawęda. Pozostali zawodnicy United Team byli zwarci i gotowi na trudny mecz przeciwko Kwazarowi.

United Team przystępowało do tego meczu z pozycji lidera ligi, zajmującego pierwsze miejsce ex eaquo z Fiege, z kompletem punktów po 8-mu kolejkach. Natomiast, Kwazar czaił się w pobliżu pierwszej czwórki.

Zawodnicy grający w ultramarynowych strojach rozpoczęli mecz spokojnie rozgrywając piłkę, szukając miejsca na przeprowadzenie skutecznego ataku. Kwazar natomiast cofnął się i postanowił wyczekiwać błędów zawodników przeciwnika.

W pierwszej połowie Kwazar oddał kilka groźnych strzałów, lecz na posterunku był będący w dobrej formie bramkarz UT - Piotr Nalepa. Niestety, jak można było przewidzieć przed spotkaniem. To był mecz o jedną bramkę i tą jedną bramkę zdobył Kwazar przeprowadzając atak zakończony strzałem, który nieszczęśliwie odbił się od nogi interweniującego Mirosława Wnuka, co zmieniło tor lotu piłki i bramkarz UT nie był w stanie już obronić strzału.

Po drugiej stronie boiska, United Team miało swoje szanse na zdobycie bramki. Niestety, brak skuteczności bądź niedokładność ostatniego podania sprawiały, że ataki nie kończyły się sukcesem. Dodatkowo, bramkarz Kwazaru był dobrze przygotowany do tego spotkania co jeszcze bardziej utrudniło zadanie atakującym United Team.

Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1-0 dla Kwazaru.

W drugiej połowie mecz wyglądał identycznie jak w pierwszej. United Team starało się przeprowadzać przemyślane akcje w ofensywie, a Kwazar starał się kontrować przeciwników. Niestety, większość zespołu Ultramarynowych tego dnia nie grała najlepszego meczu co tylko potęgowało frustrację wśród zawodników.

Ponownie, bramkarz UT musiał kilkukrotnie popisać dobrymi obronami, bo Kwazar zaczął łatwiej dochodzić do sytuacji strzeleckich. Dopóki UT grało z bramkarzem to Kwazar nie był w stanie postawić kropki nad i.

Na dwie minuty przed końcem spotkania podjęto decyzję, że nie ma czego bronić i trzeba zaryzykować. Nastąpiła roszada na pozycji bramkarza, gdzie Maciej Marczewski zmienił Piotra Nalepę, stając się lotnym bramkarzem. Początkowo to wyglądało bardzo źle. Fatalna organizacja gry UT sprawiła, że z tej zmiany nie było większego pożytku. Jednak, był moment kiedy taka taktyka mogła przynieść sukces. Po rzucie wolnym wykonanym przez Tomasza Stoleckiego przypadkowo przy piłce, pod samą bramką przeciwnika, znalazł się Maciej Marczewski, lecz nie zdołał pokonać ofiarnie interweniującego bramkarza Kwazaru. Chwilę potem, po strzale właściwie z własnego pola karnego Kwazar zdobywa gola do pustej bramki. Zrobiło się 2-0.

Chwilę potem, kolejny nieudany atak zakończył się dokładnie tak samo. Zawodnik Kwazaru znów z własnego pola karnego strzela kolejnego gola do pustej bramki i zrobiło się 3-0. Na 20 sekund przed końcem spotkania już było wiadomo, że nic z tego nie będzie. Mecz się zakończył wynikiem 3-0 dla Kwazaru.

Była to pierwsza porażka United Team w tym roku i miejmy nadzieję, że kolejne nie przyjdą za prędko. W następnym meczu musimy spiąc pośladki i pokazać, że porażka w tym (prestiżowym zarówno dla United Team jak i Kwazaru) była tylko wypadkiem przy pracy. Do końca rundy pozostały 3 mecze. Więc jest o co walczyć, aby mieć jak najlepszą pozycję startową na początku rundy jesiennej.